siostry bukowskie.: Dzień Kobiet.

Baba przychodzi do lekarza, diabeł ją posyła gdy zaniemoże, baba z wozu, koniom lżej, sto bab, sto rad.... Przysłowia sugerują, że kobieta wcale nie jest taka delikatna i subtelna jak na reklamach. Zimą zamiast cienkiego szalika i nauszników nosimy dwanaście warstw, objadamy się gdy nikt nie patrzy, oblizujemy palce po chipsach, wciągamy brzuch do zdjęć i malujemy paznokcie w ostatnim momencie. Lubimy tłuste jedzenie, zamiast w seksownej bieliźnie śpimy w męskich koszulkach w rozmiarze XXL, golimy nogi przed wyjściem, mamy bałagan w szafkach, jemy kanapkę nad zlewem, udajemy, że szczotka to mikrofon, zamiatamy śmieci pod łóżko. Każda marzy o tym, żeby wyglądać idealnie o każdej porze, nie zaliczać publicznych kompromitacji i kontrolować się w trakcie picia. Chcemy być nieskazitelne, żeby znaleźć nieskazitelnego mężczyznę, który nas bezgranicznie pokocha i zaprosi do swojego nieskazitelnego życia. Kiedyś ten dzień nastąpi dla każdej z nas, póki co pozostańmy niezdarnymi ale uroczymi istotami, które zaliczają wpadki z farbowaniem włosów i stosowaniem samoopalacza, tymi, które publicznie przewracają się w obcasach, codziennie zaczynają nową dietę, które zakochują się w beznadziejnych chłopakach i odrzucają tych z dobrymi sercami. Nie powiem `Pozostańmy sobą` bo to banał na miarę Coelho. Poza tym kiedyś nadejdzie ten sądny dzień, gdy z przebrzydłego kokonu wykluje się wytworna dama na miarę angielskiej królowej. Kiedyś, ale jeszcze nie dziś.

Pozdrawiam Was, piękne Panie <3