Matka czy kochanka?

Parę dni temu siedziałyśmy w restauracji czekając na barszczyk. Stolik obok para w podobnym wieku. Lubię przyglądać i przysłuchiwać się ludziom bo ich zachowania są niekiedy tak dziwaczne, że aż ciężko w nie uwierzyć. Ona wysoka i szczupła, ładnie ubrana. On tak bardzo zwyczajny, że nawet nie pamiętam. Na siedzenie obok dziewczyna stawia swoją torbę rzucając w czasoprzestrzeń `Dostaw sobie inne krzesło`. Zawsze mnie zastanawiało jaki  jest sens w chodzeniu na kolację z torbą wielkości tornistra. Poza telefonem, kluczami i portfelem nie wiem co jeszcze miałabym w niej trzymać. Kosmetyki? Po co skoro makijaż już masz? Lewarek? Może kuchenkę polową na wypadek trzęsienia ziemi ? Podchodzi kelnerka, podaje karty. Podać coś do picia?
- Wodę z cytryną. Gazowaną. -rzuca ona.
- Dla mnie to samo.- to on.
- Co bierzesz? Bo ja żurek w chlebie. - to ona.
- To ja też.- on.
- Weź coś innego, żebym mogła od Ciebie spróbować. Może pierogi?
- Dobra. Jakie chcesz?
- Jakiekolwiek.
- To z mięsem.
- Nie, z mięsem nie lubię. Z truskawkami.
- Okej.
Nie jedli w milczeniu. Ale też nie rozmawiali. Ona prowadziła monolog. O swoim ostatnim egzaminie z socjologii, o wakacjach swojej koleżanki w Tunezji, o tym, że widziała fokę w zoo. Co jakiś czas przerywała mu milczenie słowami `Masz coś na ustach, wytrzyj. Chcesz chusteczkę?`. Chciał. Koniec ich randki uraczyła nieprzyjemna pogadanka o tym, że on za często spotyka się z kolegami, wychodzi z nimi na piwo albo na mecze i że w ogóle nie dba o ich związek! A ona tak się stara!

Morał? Jeśli skończyłeś już trzynaście lat to mamę lepiej zostaw w domu.


Na zdjęciach: Marsi

Napisała: Pati
Copyright © 2014 siostry bukowskie. , Blogger