Drodzy Gimnazjaliści! Zebraliśmy się tutaj, aby uczcić Waszą nową drogę życia.

Przychodzi taki moment kiedy orientujesz się, że to co robisz jest bez sensu i bardziej Cię to wkurza niż uszczęśliwia. Wtedy wpada do głowy szatański pomysł `A może by tak przerwać ???`. No i wówczas odzywa się ta nasza lepsza połowa `Jak już się tyle męczyłem to wytrzymam do końca` . Jest pewna niepisana granica, po której przekroczeniu nie wypada odpaść. Może nawet nie chodzi o to, że nie wypada... po prostu szkoda Ci zmarnowanego czasu. Więc myślisz, ze zmarnujesz jeszcze trochę, przynajmniej do czegoś Cię to doprowadzi. Więc się męczysz, zmuszasz i odliczasz dni w nadziei, że na końcu czeka Cię przynależność do upragnionej bohemy, papier określający wykształcenie albo kociołek z bogactwem. W bajkach po drugiej stronie tęczy zawsze czeka COŚ.W życiu chyba niekoniecznie. Mój problem polega na tym, że wszystkie moje wybory weryfikuje czas. Nigdy nie podjęłam takiego, którego byłabym pewna od początku do końca. Pewnie dlatego, że wiele z nich do końca nigdy nie zrealizowałam. Gdy byłam małą dziewczynką w szkole uczono nas, że mamy być mądre, grzeczne, mamy dobrze się uczyć i nie bić się z chłopcami. Mówiono nam również, że lada moment czeka nas WIELKI ŻYCIOWY WYBÓR, który stanowi o tym czy skończysz jako szanowana Pani Administrator czy przydrożna prostytutka. Z tą prostytutką trochę podkręciłam, sens jest taki, że wraz z końce podstawówki/gimnazjum/liceum, na każdym apelu z okazji zakończenia roku, padają te same hasła. Że nowy rozdział, że decyzja na całe życie, że od tego zależy przyszłość. Pamiętam siebie idącą na maturę z matematyki, albo decydującą o kierunku studiów i nie skłamię mówiąc, że za każdym razem strasznie mi było z tego powodu wszystko jedno. Po egzaminie wszyscy gromadzili się w grupkach i omawiali pytania. A ja wkładałam słuchawki w uszy i myślałam co sobie zjem na obiad. I nie powiem, że ci przeżywacze zdali lepiej ode mnie. Dziś wiem, że WIELKICH ŻYCIOWYCH WYBORÓW nie zaplanujesz. To co odmienia życie przeważnie wpada nagle. Mówią nam, że ekstra praca czeka na nas po studiach, że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje, że życie to pasmo problemów a jak będziesz dobry i wdzięczny to nie zostaniesz zdradzony. Za dzieciaka grałam na pianinie, w gimnazjum chodziłam na kółko plastyczne, w liceum marzyłam o byciu stewardessą a studiowałam resocjalizację. WIELKI ŻYCIOWY WYBÓR? Jeszcze nie nadszedł, i to jest w tym wszystkim najlepsze.

kurtka- topubrania -----> 139 zł KLIK!
spodnie- cocomoda -----> 129 zł KLIK!
zegarek - high fly shop -----> 205 zł KLIK!
bluzka - butik -----> 39.90 zł KLIK!

Napisała: Pati
Zdjęcia: Pati
Na zdjęciach: Marsi
Copyright © 2014 siostry bukowskie. , Blogger