Szukam idealnego a jak już go znajdę to wcale go nie chcę.
To nie sztuka być z kimś, problem w tym JAK SIĘ ZAKOCHAĆ?! A jak już się zakochasz to JAK SPRAWIĆ ŻEBY Z NIM BYĆ?! Dylematów tysiące, niezależnie od płci. I to nie jest tak, że facetom jest prościej bo mogą zagadać i rozpocząć, albo że kobietom łatwiej bo mają cycki. Obie płcie walczą jednakowo bo miłość niestety nie jest ulotką z Netto , więc nikt jej do skrzynki nie wrzuci. Co jakiś czas los bywa łaskawy lub zabawny (interpretuj jak chcesz). Podrzuca apetyczne kąski a Ty za cholerę nic nie możesz poczuć. Nasz wspólny kolega poznał kilka miesięcy dziewczynę. Taki oto dialog miał miejsce niedawno.
- Słuchaj, mam dobrą wiadomość!
- No dawaj.
- Jest cudowna, pięknie się uśmiecha, dobrze gotuje, ma zabawne żarty i gra na pianinie.
- OoO, to super! I co?
- No i w końcu się rozstaliśmy!! - wypowiedziane z tą euforią w głosie, z jaką oznajmiasz, że bierzesz ślub.
- I to takie super ?!?
- Przez trzy miesiące próbowałem się zakochać, nawet nie wiesz jakie to męczące. W końcu znalazłem jakiś tam powód, żeby zerwać. Ale ulga. Ona była zbyt idealna.
Każdemu z nas choć raz los podsunął pod nos ciekawą propozycję a tu serce ani drgnie! I choć nie robi Ci się gorąco na myśl o spotkaniu to uparcie na nie chodzisz z nadzieją, że może w końcu coś poczujesz. Przecież to taki dobry chłopak. W najlepszym wypadku odchodzisz łamiąc komuś serce, w najgorszy decydujesz się na ślub z nadzieją, że może kiedyś jakiś motyl, nawet taki bez skrzydła, wpadnie do tego żołądka ... Niby szukamy ideału a tak naprawdę wcale go nie szukamy. Czasem człowiek jest zły sam na siebie- zamiast ulokować uczucia w bezpiecznym miejscu to marzy o kimś, kto figuruje na ostatnim miejscu listy pt. "Dobry materiał na partnera. Prolog". Cytując mojego ulubieńca Mickiewicza: Bo serce nie sługa, nie zna, co to pany, i nie da się przemocą okuwać w kajdany. Pana Tadeusza raczej nie lubimy, a jeszcze bardziej nie lubimy, gdy los zwyczajnie w świecie kręci z nas bekę. Wolimy cierpieć z powodu nieszczęśliwej miłości niż być z kimś, kto w zasadzie jest nam obojętny.
Za te wszystkie nieszczęśliwe miłości, które są sensem życia - wznieśmy toast i wypijmy w tę niedzielną noc.
Tym wszystkim dobrym kandydatom - polejmy od serca.
Kurtka, bluzka: medicine
Spódnica: polaquito
Napisała: Pati
Zdjęcia: Marsi
Na zdjęciach: Pati
- Słuchaj, mam dobrą wiadomość!
- No dawaj.
- Jest cudowna, pięknie się uśmiecha, dobrze gotuje, ma zabawne żarty i gra na pianinie.
- OoO, to super! I co?
- No i w końcu się rozstaliśmy!! - wypowiedziane z tą euforią w głosie, z jaką oznajmiasz, że bierzesz ślub.
- I to takie super ?!?
- Przez trzy miesiące próbowałem się zakochać, nawet nie wiesz jakie to męczące. W końcu znalazłem jakiś tam powód, żeby zerwać. Ale ulga. Ona była zbyt idealna.
Każdemu z nas choć raz los podsunął pod nos ciekawą propozycję a tu serce ani drgnie! I choć nie robi Ci się gorąco na myśl o spotkaniu to uparcie na nie chodzisz z nadzieją, że może w końcu coś poczujesz. Przecież to taki dobry chłopak. W najlepszym wypadku odchodzisz łamiąc komuś serce, w najgorszy decydujesz się na ślub z nadzieją, że może kiedyś jakiś motyl, nawet taki bez skrzydła, wpadnie do tego żołądka ... Niby szukamy ideału a tak naprawdę wcale go nie szukamy. Czasem człowiek jest zły sam na siebie- zamiast ulokować uczucia w bezpiecznym miejscu to marzy o kimś, kto figuruje na ostatnim miejscu listy pt. "Dobry materiał na partnera. Prolog". Cytując mojego ulubieńca Mickiewicza: Bo serce nie sługa, nie zna, co to pany, i nie da się przemocą okuwać w kajdany. Pana Tadeusza raczej nie lubimy, a jeszcze bardziej nie lubimy, gdy los zwyczajnie w świecie kręci z nas bekę. Wolimy cierpieć z powodu nieszczęśliwej miłości niż być z kimś, kto w zasadzie jest nam obojętny.
Za te wszystkie nieszczęśliwe miłości, które są sensem życia - wznieśmy toast i wypijmy w tę niedzielną noc.
Tym wszystkim dobrym kandydatom - polejmy od serca.
Spódnica: polaquito
Napisała: Pati
Zdjęcia: Marsi
Na zdjęciach: Pati