O związkach karmiących się dawną fajnością.
Jestem romantyczką, lubię wierzyć, że można kogoś poznać, zakochać się, być szczęśliwym. Tak bez udziwnień, bez zagadkowych gadżetów erotycznych, klasycznych pierścieni wibrujących, pompek do penisa i zdrad. Wierzę, albo chcę wierzyć, że można być z kimś długo, wciąż śmiać się z jego żartów, czekać i rozumieć się bez słów. I choć czasem jest nudno, bo znacie się jak łyse konie, to nie chcesz nic innego. Moja naiwna/optymistyczna wizja świata każe mi wierzyć również w to, że ludzie się nie nudzą tylko zmieniają, dlatego masz ochotę na wymianę partnera. Cytując `Spojrzenie, dziewczyna, miłość moja pierwsza, głowa wariowała aż do kłucia serca` . To normalne, że kiedyś ta początkowa podjarka się kończy i wtedy się zaczyna albo dobry związek albo rzeczywistość. Wierzę w to pierwsze, zderzam się z tym drugim. Dziś rano obudził mnie poranny sms rozpaczy `MÓJ ZWIĄZEK JEDZIE NA STARYM FEJMIE! ;( Kiedyś było nam mega dobrze, teraz jest tragedia :( Ale oboje pamiętamy dobre czasy i ciężko nam się rozstać. Co zrobić?` Znam pary, które przy okazji każdego grupowego spotkania opowiadają zapierającą dech w piersiach historię swojego poznania. Nikt nie chce tego słuchać ale każdy z grzeczności potakuje. Jak to on ją chciał, ona jego nie, potem na odwrót, później ona kogoś poznała, potem on... końcówki nie pamiętam bo już się wyłączam. Sens jest taki, że w końcu są razem. Kłócą się cztery razy dziennie, ona pisze z innym, on raz ją zdradził,ale się nie rozstaną bo trochę się natrudzili, żeby razem być. Znam też dziewczynę, która jest ze swoim chłopakiem tylko dlatego, że musiała go odbić innej a nie jest przyzwyczajona do tego, że trzeba się postarać. Gdyby można było te początkowe zachwyty jakoś przedłużyć i sprawić, żeby trwały zawsze. Żeby instynkt zdobywcy nie ucichł, konkurencja podkręcała i każde spotkanie cieszyło. Uczenie się nowej sytuacji czasem bywa zgubne, związek jest tego przykładem.
Może jest jakaś recepta na to, żeby być ze sobą długo i cały czas się sobą jarać?
Teraz padną najbardziej banalne słowa świata: może chodzi o to, żeby pozostać sobą? Mieć swoich przyjaciół, pasję, pracę, nie spędzać razem każdej chwili i nie podporządkowywać się? Może trzeba pozostać tą osobą, o którą chciało się zabiegać? Bez snucia planów o wspólnych dzieciach, domku na obrzeżach i Yorku. Może trzeba być z kimś z tą świadomością, że on nie jest pewny jak woda w kranie?
Związek to nie są dwie połówki, tylko dwie całości.
spinka: Jazzmin 25 zł
bluza: ODIE 176 zł
spodnie: Magia Zakupów 95 zł
buty: StyleUp 164 zł
Napisła: Pati
Zdjęcia: Marsi
Na zdjęciach: Pati
Może jest jakaś recepta na to, żeby być ze sobą długo i cały czas się sobą jarać?
Teraz padną najbardziej banalne słowa świata: może chodzi o to, żeby pozostać sobą? Mieć swoich przyjaciół, pasję, pracę, nie spędzać razem każdej chwili i nie podporządkowywać się? Może trzeba pozostać tą osobą, o którą chciało się zabiegać? Bez snucia planów o wspólnych dzieciach, domku na obrzeżach i Yorku. Może trzeba być z kimś z tą świadomością, że on nie jest pewny jak woda w kranie?
Związek to nie są dwie połówki, tylko dwie całości.
spinka: Jazzmin 25 zł
bluza: ODIE 176 zł
spodnie: Magia Zakupów 95 zł
buty: StyleUp 164 zł
Napisła: Pati
Zdjęcia: Marsi
Na zdjęciach: Pati