Jak jem?

Od pewnego czasu dostajemy sporo pytań odnośnie tego jak dbamy o sylwetkę. Oficjalna odpowiedź do wszystkich tych, którm nie odpisałyśmy,--->  (odpowiada Pati)
Czasem ma się okres, kiedy ostatnią rzeczą, na którą masz ochotę jest wyjście na siłownię, nieraz są dni, że żołądek nie ma dna, innym razem zjadasz pięć czekolad na raz i masz ochotę na więcej. I jak najbardziej jestem z tych osób, które nie myślą obsesyjnie o tym co jedzą, nie liczę kalorii, nie sprawdzam obwodu w pasie, nie mam nawet wagi. Nie chodzi o to, żeby wprowadzić restrykcyjną dietę z cyklu `jem tylko to co białe i zielone`, `dieta 1000kcal` czy inne kapuściano-kawowe wymysły. Z doświadczenia wiem, że dłużej niż trzy dni nie pociągniesz i to czego nie dojesz przez trzy dni nadrobisz w trzy następne. Chodzi o to, żeby pewne przyzwyczajenia wprowadzić w życie na stałe. Żeby pewne czynności stały się dla Ciebie normalne, naturalne, jak mycie zębów czy czesanie włosów. Chodzi o to, żeby jeść zdrowiej i nie nazywać tego `jestem na diecie`, tylko po prostu `jem zdrowo`. Zmiana sylwetki i stylu życia nie dzieje się z dnia na dzień, w cztery tygodnie ciężko jest nadrobić lata zaniedbania. Nigdy nie jest jednak za późno a kilogramów nikt na na stałe nie przyszywa, w każdej chwili można się ich pozbyć. Warto zacząć od drobnych zmian jak zamiana słodkich napojów na wodę, białego pieczywa na pełnoziarniste, wyeliminowanie z diety potraw smażonych i wysoko przetworzonych, a gdy przychodzi ochota na coś słodkiego zamiast po batona- sięgnąć po owoc. To drobne zmiany, dalekie od przysłowiowego `liścia sałaty`, jednak efekty da się zauważyć w dość szybkim tempie. Bardzo często przeszkodę może stanowić brak pomysłu na zdrowsze obiadki przez co w akcie głodu sięgamy po to co pod ręka. Warto więc pozbyć się wszystkiego co mogłoby niepotrzebnie kusić a szafeczkę na słodycze wypełnić orzechami i suszonymi owocami. I to nie prawda, że zdrowo znaczy nudno. Inspiracji można szukać przede wszystkim na blogach poświęconych wspomnianej tematyce. Drugą część sukcesu zawdzięczamy aktywności fizycznej. I wcale nie chodzi o wykańczające organizm ćwiczenia. Trzeba znaleźć to co się lubi i sprawia przyjemność, taki sport do którego nie musimy się zmuszać a wręcz przeciwnie- robimy to z uśmiechem na twarzy. Do tego słuchawki w uszy i wygodne buty. Takie oto małe wskazówki do większego sukcesu. Osobiście, staram się ćwiczyć codziennie przynajmniej 20 minut, jem sporo warzyw i owoców, ostatni posiłek jem około 20.00, nie przepadam za mięsem więc zastępuję go serem (zjadam w ogromnych ilościach ser camembert), uwielbiam truskawki, banany, słonecznik i orzechy. Jestem uzależniona od kawy! Ziemniaki, makaron i ryż zastępuje soczewicą lub kaszą, zamiast smażyć gotuję. Ponadto uwielbiam lody McFlurry i czekoladę Daim 

Kotlety z tuńczyka
Czego potrzebujemy?
puszka tuńczyka
chudy ser
dwa białka
otręby
czosnek
pieprz, sól, curry

Jak to zrobić?
1. Tuńczyka, ser, drobno posiekany czosnek, dwa białka i otręby mieszamy w jednej dużej misce. Dodajemy przyprawy.
2. Formujemy kotlety i układamy na patelni.
3. Podsmażamy na oliwie. Chcąc uniknąć dodatkowych kalorii jaką jest oliwa można również wrzucić do piekarnika podgrzanego do 180st. na 10-15 minut.
4. Idealnie smakuje z sosem czosnkowym na bazie jogurtu naturalnego.
Napisała: Pati.
Gotowała: Pati.
Copyright © 2014 siostry bukowskie. , Blogger