Sajgonki.

Są tradycyjną potrawą kuchni wietnamskiej. Sajgonki to zawinięty w papier ryżowy farsz, coś na wzór naszych tradycyjnych krokietów.Jednak smakują zupełnie inaczej. Dowolność jeżeli chodzi o ich zawartość jest przeogromna. Farsz przeważnie przyrządzony jest z mięsa i warzyw. Można je podawać zarówno na ciepło jak i na zimno. Tradycyjne smaży się na głębokim oleju. Pomyślałam jednak, że moja wersja będzie nieco mniej kaloryczna.Dlatego też olej zastąpiłam piekarnikiem. Farsz również jest autorskim pomysłem.
W tej właśnie chwili dwa króliki doświadczalne są w trakcie konsumowania. Nikt się nie otruł co oznacza, że jest jadalne.
Są naprawdę smaczne, i nie mówię tego tylko dlatego, że się pod tym podpisuję. ;)
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem w stanie uzyskać tradycyjnego smaku azjatyckich potraw korzystając z gotowych produktów. Jednak moje umiejętności kulinarne nie pozwalają mi na to, abym była w stanie przygotować je sama. Gotowe produkty dostępne na rynku są jednak na tyle smaczne, że bez skrępowania mogę je polecić.

Czego potrzebujemy?
papier ryżowy
pół kilo piersi z kurczaka
makaron ryżowy nitki ---> klik!
sos Chow Mein
sos Chili z Cytryną --->klik!
sos do sajgonek--->klik!
sos sojowy---> klik!

Jak to zrobić?
Farsz. Pokrojonego na drobne kawałki kurczaka podsmażamy na patelni. Dodajemy cztery łyżki sosu Chow Mein, cztery łyżki sosu chili, trochę sosu sojowego. Makaron ryżowy zalewamy gorącą wodą i odstawiamy na trzy minuty aż napęcznieje. Gotowy makaron dodajemy do kurczaka. Całość dokładnie mieszamy.Farsz gotowy.

Dłoń moczymy w wodzie i dokładnie nawilżamy papier ryżowy. Czekamy pół minuty aż papier zrobi się miękki i przystępujemy do zawijania. Ważne, żeby płat papiery zdążył nasiąknąć. Inaczej będzie się łamał.Porcję farszu układamy na środku papieru. Zwijamy dół, boki i rolujemy. Może opisuję to dość nieudacznice ale jestem pewna, że wiecie o co chodzi. Poza tym instrukcja `zawijania` umieszczona jest na opakowaniu papieru ryżowego więc z pewnością sobie poradzicie.

Gotowe sajgonki wrzucamy do piekarnika na parę minut. W ten sposób będą ciepłe i chrupiące.
Podajemy z sosem do sajgonek i sosem sojowym.
Można również podawać z ryżem i surówką z kapusty.






















Grudzień ma to do siebie, że niesamowicie szybko robi się ciemno. Widać to z resztą na zdjęciach. Te ostatnie były robione przy świetle sztucznym, za którym nie szczególnie przepadam. Mam jednak nadzieję, że w miarę jasny sposób przedstawiłam to co miałam na myśli. Sajgonki to mało świąteczne danie.Na wigilijny stół się raczej nie nadają. Dlatego też postaramy się, aby następny przepis nawiązywał do świątecznej aury.
Pisząc tego posta w tle leci Kevin sam w Nowym Jorku. Czy coś ze mną nie tak?;>
Napisała: Pati.
Copyright © 2014 siostry bukowskie. , Blogger