Podróż do Toskanii. Za ile, dokąd, czy warto ?

Moje pierwsze skojarzenie z Włochami to krzywa wieża, pizza i makaron, czyli klasyczne wyobrażenie kogoś, kto nigdy wcześniej nie był w tym kraju. Po raz pierwszy w życiu pojechałam do Włoch w połowie kwietnia (13-16 kwietnia). Naszym celem była Toskania. Trzy dni to zdecydowanie za mało, żeby móc poznać jeden z najważniejszych centrów światowej turystyki, mam jednak nadzieję, że mój dzisiejszy post zainteresuje Was tym kierunkiem. Toskania to kraina położona w Apeninach Północnych, nad morzem Tyrreńskim i Liguryjskim. Pejzaż toskański kojarzymy przede wszystkim z winnicami, drzewkami oliwnymi, parzącym słońcem i wąskimi ścieżkami otoczonymi drzewami cyprysowymi. Każdy, kto oglądał film "Gladiator" doskonale wie, jaki krajobraz mam na myśli. Ale region ten to także wybrzeże z piaszczystymi plażami i wakacyjnymi kurortami. Toskania jest również krainą historyczną, zwaną kiedyś Etrurią, zamieszkaną przez Etrusków, co możemy kojarzyć z lekcji na temat Imperium Rzymskiego. Lecieliśmy z lotniska w Krakowie do Pizy. Po wylądowaniu wypożyczyliśmy auto, dzięki czemu mogliśmy w stu procentach wykorzystać spędzony w Toskanii czas i sprawnie przemieszczać się między najważniejszymi atrakcjami i zabytkami.

Na początek istotne informacje o tym, ile kosztowała mnie ta trzydniowa wycieczka.
Na wycieczkę wybrliśmy się w trzy osoby, ponade ceny to kwota za jedną osobę:

- samolot z Krakowa do Pizy w obie strony z bagażem: 350 zł, linie RyanAir
- 3 noclegi (hostel w Pizie, apartament w San Gimignano, hotel w San Vincenzo): 330 zł
- wypożyczenie auta na trzy dni z wypożyczalni Centauro: około 150 zł na osobę, rezerwacja za pomocą RyanAir, opcję ubezpieczenia auta wybraliśmy na miejscu, aby uniknąć płacenia kaucji. Jeśli zamierzasz wybrać się na zwiedzanie Włoch autem z wypożyczalni to zalecam wykupienie ubezpieczenia tzw. full insurance, ponieważ włoskie uliczki są niesamowicie strome i wąskie a inni kierowcy bardzo nieostrożni
- wydane na miejscu (restauracje, bary, muzea, parkingi, benzyna, pamiątki): 650 zł

łączny koszt wycieczki na jedną osobę: około 1480 zł




PIZA
Pierwszym punktem na mapie naszej podróży było miasto Piza, kojarzone z jedną z najbardziej ikonicznych budowli świata - zbudowaną z białego marmuru Krzywą Wieżą (Torre pendente di Pisa). Prawdę mówiąc był to jedyny zabytek, jaki zwiedziliśmy w Pizie, ponieważ nasze przewodniki nie wskazywały nic więcej, co mogłoby nas zainteresować z tym mieście. Krzywa wieża to w rzeczywistości dzwonnica katedralna, należąca do kompleksu romańskich zabudowań na Campo dei Miracoli. W skład zespołu zabytkowego wchodzi średniowieczna architektura składająca się z katedry, baptysterium (budynek na planie koła z kopułą ze zdjęć poniżej), kampanila (dzwonnica, czyli właśnie Krzywa Wieża) oraz cmentarz. Swoją przygodę z odchyleniem wieża rozpoczęła tuż po zbudowaniu, w 1174 roku i obecnie jej odchylenie od pionu wynosi około 5 m, zwiększając się średnio o 1 mm rocznie. Wieża jest niesamowicie fotogeniczna a na żywo sprawia wrażenie jeszcze bardziej krzywej niż na zdjęciach. Zwiedzaliśmy ją w kwietniu, czyli poza sezonem, a ilość turystów sprawiła, że zrobienie sobie z nią zdjęcia bez ludzi 'podtrzymujących' w tle zajęło nam półtorej godziny. Mała rada: jeśli jedziesz się do Pizy koniecznie wybierz godzinę o brzasku. Warto wstać bladym świtem i w spokoju zachwycać się widokiem majestatycznych budowli, w przeciwnym razie przyjdzie Ci przeciskać się w tłumie rozszalałych turytów, gotowych wejść na wszystko i wszędzie, żeby tylko zrobić swoje wymarzone zdjęcie. Obecność wojskowych aut i ochrony skutecznie studzi zapał głodnych wrażeń turystów, mimo to są śmiałkowie gotowi zapłacić 500 euro za wtargnięcie na trawnik.

W Pizie nocowaliśmy w hostelu Villa Maria and Apartaments.
Forma noclegu: bed & breakfast.
Cena za noc dla jednej osoby: 19 euro
SAM GIMIGNANO
Po odhaczeniu Krzywej Wieży ruszyliśmy autem w stronę toskańskiej miejscowości w prowincji Siena. Miasto zwane 'średniowiecznym Manhattanem' słynie z wież, budowanych przez zamożnych właścicieli i zwabia miliony turystów z całego świata. Położone na wysokim wzgórzu i otoczone murami sprawia, że jego wieże widoczne są już z dużej odległości. Jeśli na zwiedzanie wybierasz się autem to nie będzie problemu z parkingiem, wokół murów miasta przygotowano kilka dużych parkingów, płatnych 2 euro za godzinę. San Gimignano założono w III wieku przed naszą erą przez Etrusków a swój rozwój przeżywało w okresie średniowiecza. Miasto prosperowało do roku 1348, kiedy to epidemia dżumy zabiła większą część obywateli. W XIX wieku odkryto je na nowo, doceniając jego ogromne walory turystyczne. Historyczne centrum znajduje się na liście UNESCO i jest jednym z najpiękniejszych miast, jakie miałam okazję podziwiać. Zwiedzając je masz wrażenie, że przenosisz się w czasie i gdyby nie stroje przebywających wokół turystów trudno byłoby zgadnąć, który mamy rok. Oryginalny charakter grodu czuć w kamiennych murach, strzelistych wieżach i wąskich uliczkach. Ogromne wrażenie robi główny plac Piazza del Duomo wraz z kościołem Collegiata di San Gimignano, ratusz z najwyższą, mierzącą 54 metry wieżą Torre Grossa oraz plac ze studnią w centrum Piazza della Cisterna. To właśnie przy tym placu znajduję się lodziarnia z najpyszniejszymi lodami świata Gelateria Pluripremita, będąca laureatem Lodowych Mistrzostw Świata. Polecam smak Toskański Ogród z orzeźwiającą bazylią i miętą. W mieście nie znajdziesz sklepu spożywczego, warto więc małe zakupy zrobić u podnóży kamiennego grodu. Są za to przepiękne sklepiki z pamiątkami, gdzie dostaniesz regionalne wina (zwłasza białe wytrawne Vernacci di San Gimignano), makarony i wędliny, ręcznie robione mydła, pyszne oliwki, porcelanę i lokalną biżuterię. Z murów kamiennej twierdzy rozpościera się typowa dla Toskanii panorama bogata w winnice i gaje oliwne, polecam podziwiać widok o zachodzie słońca.

W San Gimignano nocowaliśmy w apartamencie B&B Ridolfi, w samym sercu historycznego grodu.
Forma noclegu: bed & breakfast.
Cena za noc dla jednej osoby: 25 euro
MONTERIGGIONI
Kolejnym punktem na naszej mapie wrażeń było toskańskie wybrzeże. Po drodze jednak zahaczyliśmy o jeszcze kilka pięknych miejsc, które postaram się pokrótce przedstawić. Niestety, złapała nas taka ulewa, że mam niewiele zdjęć bo bałam się, że aparat mi zamoknie. Chyba słaby ze mnie dziennikarz, skoro warunki pogodowe są w stanie sprawić, że nie mam dla Was relacji. Obiecuję poprawić się przy następnej wyprawie.

Zamek Monterigionni, czyli kamienna twierdza z murami obronnymi była kolejnym celem naszej wyprawy. Prawdę mówiąc odpuścilibyśmy sobie ten punkt gdyby nie fakt, że była to sceneria dla wielu filmów takich jak mój ukochany "Gladiator", "Angielski Pacjent" i "Ukryte Pragnienia". Swoje reklamy kręcili tutaj marki Fiat, Citroen, Nissan, Ford a gry komputerowe z serii Assassin's wiernie odwzorowała scenerię miasta. Monterigioni może również zainteresować fanów literatury, bowiem Dante Alighieri w "Boskiej Komedii" porównał wizje olbrzymów w czeluściach piekieł do monteriggiońskich wież warownych. Stąd też obecność w mieście pamiątek nawiązujących do włoskiego poety oraz przebierańców,  cytujących fragmenty tego światowej sławy arcydzieła.  Monterigionni to bardzo małe miasteczko, wystarczy nam godzina, aby zwiedzić kady jego punkt. Po przekroczeniu średniowiecznej bramy ujrzymy obrazek żywcem wyjęty z filmu kostiumowego. Stylem przypomina opisane wyżej San Gimignano. Warto zobaczyć romański kościół Santa Maria Assunta, mury obronne miasta, główny plac Piazza Roma z otaczającymi go barami i sklepikami oraz  zdumiewającą panoramę Toskanii, widoczną z wież widokowych.
SAN VINCENZO
Spragnieni plaży i morza w końcy dotarliśmy na wybrzeże Etrusków, do malowniczego miasta portowego San Vincenzo. Białe i piaszczyste plaże nad brzegiem Morza Tyrreńskiego skradły nasze serca do tego stopnia, że poza wylegiwaniem się na słońcu i odwiedzeniem kilku barów nic więcej nie udało nam się zobaczyć. Nie ukrywam jednak, że po dwóch dniach intensywnego chodzenia takie wylegiwanie się było dla nas zbawienne. Główna zabudowa miasta skupia się wokół plaż. Mnóstwo tu wakacyjnych rezydencji, wysokiej klasy hoteli i apartamentów, barów oraz restauracja i rzecz jasna cudowny port jachtowy. Podczas pobytu w tym mieście miałam okazję spróbować najpyszniejszych oliwek i suszonych pomidorów, jakie kiedykolwiek jadłam.

W San Vincenzo nocowaliśmy w hotelu Residenca Santa Cecilia. Hotel z basenem i widokiem na morze.
Forma noclegu: trzygwiazdkowy hotel ze śniadaniem w formie szwedzkiego stołu.
Cena za noc dla jednej osoby: 33 euro
PODSUMOWANIE I MOJE UWAGI

Plusy wycieczki do Toskanii: 
- bajkowe widoki
- historyczne, zatrzymane w czasie miasta
- dobre warunki pogodowe
- łatwe i niedrogie połączenie lotnicze z Polską
- malownicze plaże
- otwartość na turystów
- łatwa komunikacja w języku angielskim
- liczne bary, restauracje i punkty gastronomiczne
- baza noclegowa w przystępnych cenach
- możliwość prowadzenia auta po spożyciu do 0,5 promila alkoholu

Minusy wycieczki do Toskanii:
- ceny w restauracjach i barach. Średnio za danie w jakiejkolwiek restauracji (np. makaron z owocami morza) musisz zapłacić co najmniej 10 euro, do tego napój to cena około 2 euro. Ponadto do każdego zamówienia doliczane jest tzw. coperto, czyli nakrycie i wynosi około 2,5 euro za osobę. Idąc do restauracji na obiad musisz więc wydać minimum 15-20 euro za osobę
- wąskie, kręte i strome uliczki, znacznie utrudniające płynne przemieszczanie się samochodem
- od godziny 15.00 do 19.00 wszystkie restauracje są zamknięte. Jeśli więc planujesz zgłodnieć o tej porze, lepiej mieć ze sobą przekąski na czarną godzinę

Uwagi:
- wypożyczając auto z wypożyczalni przy lotnisku pamiętaj o wykupienia pełnego pakietu ubezpieczenia. Cena za pełen pakiet nie jest wygórowana a znacznie ułatwia komfort jazdy
- zwiedzając historyczne miasta pamiętaj o zostawieniu auta na parkingu u podnóża grodu. Nie szukaj darmowego parkingu - nie znajdziesz go. Nie wjeżdżaj autem na teren historycznych miast, mandaty i kary za tego typu przewinienia są wysokie i nie unikniesz ich zapłacenia biorąc auto z wypożyczalni
- wybierając hotel koniecznie sprawdzaj na mapie jego położenie. Odległość od centrum miasta jest niesamowicie ważna, ponieważ poruszanie się komunikacją miejską jest bardzo utrudnione a parkingi płatne. Polecam wybierać hotele w samym centrum, są droższe ale dzięki temu zyskasz czas na dokładne zwiedzenie malowniczych miejsc

1 komentarz:

  1. Piękne zdjęcia prosto z Włoch – gratuluję! Ja ostatnio byłam nad naszym polskim morzem, a dokładnie w Gdyni. Pobyt zaliczam do udanych – hotel był bardzo komfortowy, co pozwoliło mi w pełni cieszyć się pobytem w tym mieście. Na https://www.courtyardgdynia.com.pl/ można znaleźć bliższe informacje o tym miejscu noclegowym.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 siostry bukowskie. , Blogger