Jestem studentką.

Okres studiów wspominam dobrze. Pomimo permanentnego braku hajsu, zamieszkiwania wątpliwej jakości miejscówek i uciążliwego uczucia niewyspania pamiętam, że lubiłam ten stan zawieszenia w czasoprzestrzeni. Poza paroma egzaminami w roku niewiele się od nas wymagało. Student to jednostka uprzywilejowana. Na wykładach też nie trzeba było być, poza tym zawsze znalazł się ktoś poczciwy, kto wpisał krnąbrnych na listę obecności, jeżeli już takowa była. Mieliśmy elitarny dokument jakim jest Studencka Legitymacja, zapewniający piwo za połowę ceny, zniżki w kinie i transport publiczny za półdarmo. Chodziliśmy na Studenckie Czwartki, które kończyły się zwykle w piątek rano, w weekendy kręciliśmy się po mieście, bez celu, jak pająk po suficie, a hajs co miesiąc spływał na konto, od rodziców albo od państwa. W tym beztroskim stanie przeżyć można od trzech do pięciu lat, choć znam studentów, których rubryczka wskazuje na to, że mogliby już kandydować na prezydenta. Dlaczego zdecydowałam się na uczelnię, skoro wiedziałam, że nigdy nie będę pracować w tym zawodzie? Bo wszyscy szli, bo nie bardzo wiedziałam co ze sobą zrobić, bo tak trzeba. Poza tym nie byłam świadoma tego, że posiadam jakąś oryginalną umiejętność, którą warto byłoby rozwijać na własną rękę. Gdyby nie fakt nauki za granicą, który pozwolił mi nauczyć się języka obcego i kilku wykładach o seryjnych mordercach, które do dziś pamiętam ze szczegółami, nie wiem czy mogę powiedzieć, że było warto. Ale presja WYŻSZEGO WYKSZTAŁCENIA jest tak ogromna, że nawet nie ma kiedy powątpiewać nad sensem swojego losu. Mój ulubiony tekst: przynajmniej będziesz miała papierek! Z mojej licealnej klasy na studia poszli WSZYSCY, choć połowa z nich nie wie nawet jaki ustrój polityczny panuje w kraju, w którym mieszkają od 25 lat.

Ps. Nie krytykuję instytucji uczelni wyższych, neguję jedynie, że w Polsce wyższe wykształcenie może mieć każdy, choć niektórzy przez całe swoje życie z trudem przeczytali O psie, który jeździł koleją. Bo gdy wszyscy są mądrzy to tak naprawdę nikt nie jest.
sweter- Finke 439 zł (wełna owcza, ręcznie robiony)
buty- Czas Na Buty 299 zł
naszyjnik- Hapiness Boutique 103.69 zł
spodnie - House 69.99 49.99 zł
torebka- Reserved 129.99 zł
kurtka- Bershka

Napisała: Pati


Zdjęcia: Marsi


Copyright © 2014 siostry bukowskie. , Blogger