Jak to jest z tym tłuszczem?
Pamiętacie pierwszą lekcję zdrowia w szkole podstawowej? Poza piramidą żywienia sporo się od tamtej pory zmieniło. Otyła Pani od biologii, która w trakcie przerwy szkolnej wypalała cztery fajki, uczyła dzieci o tym, że aby zrzucić zbędne kilogramy trzeba odstawić tłuste jedzenie, jeść warzywa i owoce i więcej się ruszać, a tłuszcz pochodzenia zwierzęcego to już w ogóle śmierć na miejscu. Wtedy prym wiodły białe bułki kajzerki z szynką, masłem i serem. Mama zawsze wkładała nam do śniadaniówki kanapkę i coś słodkiego, Pawełka albo 3Bita, czasem MilkyWaya. Przełom XX i XXI wieku to specyficzny okres w dziejach polskiego żywienia. Ostatnio znalazłyśmy zalecenia lekarskie dla naszego dziadka, które miały pomóc dziadkowi zwalczyć nadciśnienie i cukrzycę. Dziadek miał masło zastąpić margaryną do smarowania, cukier słodzikiem (pamiętacie te plastikowe pudełeczka ze słodką tabletką 0 kcal?) a białe pieczywo chrupkimi chlebkami. Okres ten to czas, kiedy Polskę opanował strach przed masłem i masowo zaczęto zastępować je margaryną, o której dziś już chyba niewiele osób pamięta. Biedne masło, tyle transformacji musiało przejść i przeistoczyć się raz w margarynę, raz w masło ghee, żeby w końcu zostać uznanym przez dietetyków jako produkt, który nie jest zabójczy i niebezpieczny. To wtedy na półki zaczęły trafiać odtłuszczone jogurty, mleka sojowe i dietetyczne wafle. Bo tłuszcz to dla wielu synonim za ciasnych ubrań, fałdek i amerykańskich burgerów. Nie chcemy fałdek, więc nie lubimy tłuszczu ! Potem przyszedł okres studniówek - nowy czas w dziejach ewolucji strachu wobec tłuszczu. Dziewczyny masowo przechodziły na diety kapuściane i białkowe. Przez miesiąc przed wielkim balem jadło się cokolwiek, byle bardzo mało, aby zmieścić się w wymarzoną sukienkę. Szczęście miały te, które zostały porzucone w tym czasie przez chłopaka bo brak apetytu przychodził im naturalnie. Wszystkie inne musiały katować się głodowymi dawkami 'czegokolwiek' a bułki kajzerki, spakowane rano przez mamę, spektakularnie lądowały w koszu na śmieci, jak w amerykańskich filmach o anorektyczkach. Miałam koleżankę w klasie, która przez pół roku jadła tylko raz dziennie to, co udało jej się kupić w szkolnym sklepiku. Zupka chińska, Bake Rollsy, Princessa albo drożdżówka, do tego modny wtedy Mountain Dew (ten wściekle neonowy w kolorze Grincha) lub soczek Cappy. Chudła w oczach i bardzo jej wtedy zazdrościłam. Raz nawet próbowałam przejść na jej dietę, niestety poległam już po pierwszym dniu, kiedy okazało się że musiałabym wydawać w sklepiku 10 zł dziennie, 70 zł tygodniowo i 280 zł miesięcznie, a wówczas moje oszczędności wynosiły minus 120 zł. W naszej rodzinie od zawsze jadło się tłuszcze, w szczególności masło. Udało nam się przetrwać modę na margarynę, która w naszym domu nigdy nie wyparła klasycznej Osełki. Pamiętam doskonale drobiowe galarety mamy, smażony boczek babci, kaszankę, białą kiełbasę i śmietanowe ciasta w niedzielę. Jako osoba, która na codzień zajmuje się gotowaniem wiem, że tłuszcz to nośnik smaku i nie da się bez niego stworzyć wyjątkowej potrawy. Chcielibyśmy, aby jedzenie było pyszne, ale pozbawione tłuszczu a nasze sylwetki smukłe, ale bez większych wyrzeczeń. Tylko skąd przekonanie, że to ograniczenie tłuszczu jest kluczem do wymarzonej wagi? A przecież tłuszcz ma tak wiele zalet: pozwala zachować sprawny umysł, sprawia że skóra jest gładka a włosy lśniące, dostarcza najbardziej skoncentrowanej energii, rozpuszcza witaminy i reguluje metabolizm. Owszem, dostarcza więcej kalorii niż węglowodany czy białko, ale to nie on jest winien rosnącemu wskaźnikowi nadwagi na świecie. Więc co? Winna jest zawsze głowa: lenistwo, pazerność, próżność. Jeśli wyplewisz ze swojego charakteru te cechy, tłuszcz nie będzie Cię przerażał. Wybieraj dobre źródła tłuszczu, ciesz się smakiem pysznych potraw i przede wszystkim bądź HAPPY, bo bez szczęśliwej głowy nie ma szczęśliwego ciała.
Jakich produktów, bogatych w tłuszcz, należy unikać?
- słodycze, gotowe wypieki w paczkach (gdy w składzie produktu znajdziesz olej palmowy- odłóż go na półkę)
- pakowane wędliny, kiełbasy, szynki
- gotowe dania ze słoika i z puszki
- dania mrożone typu pizza, lasagne
- przemysłowe kwasy tłuszczowe trans, czyli utwardzone oleje roślinne: frytki, chipsy, fast food, słodycze, paluszki, krakersy, pączki, herbatniki, biszkopty
- margaryna w kostce
- zupy w proszku
- majonez, sosy majonezowe
Więcej na temat tłuszczów trans już wkrótce.
WARTO WIEDZIEĆ: w przyrodzie tłuszcze trans występują w mleku i przetworach mlecznych oraz w mięsie ale te naturalne tłuszcze trans nie są szkodliwe dla zdrowia, ponieważ mają inny profil kwasów tłuszczowych niż przemysłowe tłuszcze trans
Które produkty są bogate w wartościowe tłuszcze?
- ryby morskie (łosoś, makrela, śledź, sardynki)
- oliwa z oliwek
- oleje roślinne (rzepakowy, słonecznikowy, lniany, kukurydziany, z pestek winogron, sezamowy, z orzechów, z pestek dyni)
- orzechy (nerkowca, włoskie, brazylijskie, laskowe, pistacje, fistaszki)
- mak
- awokado
- siemię lniane
- ser kozi, parmezan, Grana Padano
- mleko kokosowe, olej kokosowy, płatki kokosowe
- masło orzechowe, krem z kasztanów
- nasiona chia
- wołowina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz