Życie z rozstępami. Opowieść naszej czytelniczki.

Podobno w pogoni za marzeniami o idealnym wyglądzie współczesna kobieta jest w stanie zainwestować każdą kwotę, aby jak najbardziej zbliżyć się do stereotypowego wyobrażenia o ideale. Jaki jest ideał w 2018 roku? Z pewnością dużo bardziej niedościgniony niż jeszcze 10 lat temu. Nie ma w nim miejsca na cellulit, rozstępy i pryszcze. W pewnych środowiskach implanty piersi czy botox stały się swego rodzaju standardem, jakby kobiecie nie wypadało się starzeć czy przytyć. Jak w tej rzeczywistości mają odnaleźć się osoby, których niedoskonałości na stałe wpisały się w wygląd zewnętrzny? Człowiek, bez względu na płeć, chce się dobrze czuć we własnym ciele, ale czy nie jest przypadkiem tak, że to nam, kobietom, przyszło spełniać dużo bardziej wymagającą rolę? Wczoraj przeglądałam pewną ankietę, przeprowadzoną wśród przechodniów na rynku we Wrocławiu. Pytano o to, czego zażyczyliby sobie od złotej rybki, która mogłaby spełnić ich jedno życzenie. Dokładnie przeanalizowałam odpowiedzi, zawarte w formie tabelki i nie jestem zszokowana faktem, że ludzkie pragnienia są do siebie niesamowicie zbliżone. Wyobrażamy sobie siebie w ciepłych krajach pod palmą, w marmurowej willi na garnku złota albo na jachcie pod błękitną chmurką i do głowy nam nie przychodzi, że jest pewien aspekt, który warunkuje każde to pobożne życzenie. Zdrowie. Bez zdrowia nie byłoby piękna i bogactwa a jeśli nawet, to nie dawałoby to żadnej uciechy, bo naczelnym celem człowieka jest życie. Dziś synonimem piękna są dla nas gwiazdy z Instagrama, których milionowa rzesza fanów każdego dnia rozpływa się w zachwycie nad roznegliżowanymi zdjęciami. Są dla nas synonimem spełnienia, siły, kariery, odwagi... A dla nas piękno kobiety tkwi w jej sile i doświadczeniu, w tym, żeby miała w sobie na tyle determinacji, aby każdy cios od losu traktować jak wyzwanie a nie porażkę.  Pewność siebie i poczucie kobiecości można odnaleźć w każdej kobiecie, zwłaszcza w tej, która doświadczyła w życiu trudu, choroby czy niezczęścia. Dzisiejsza historia Kamili to opowieść o tym, aby nauczyć się cieszyć tym, co dał nam los.

Historia Kamili, 24 lata.
" Moja historia zaczęła się, gdy byłam nastolatką. Mając 16 lat zachorowałam na błoniaste kłębuszkowe zapalenie nerek. Główne objawy choroby to białkomocz, czyli ilość wydalanego białka w moczu przekracza 3,5 g na dobę. Gdy po raz pierwszy trafiłam do szpitala wskaźik ten wskazywał 16 g. Z powodu choroby musiałam przerwać naukę, uczyłm się indywidualnie w domu w czasie przepustki ze szpitala.W sumie moje nauczanie indywidualnie potrwało aż 3 lata. Nauczyciele byli wobec mnie bardzo wyrozumiali, wspierali mnie i robili wszystko, aby ułatwić mi ten piekielnie trudny dla mnie okres. Dodatkowo, w tym samym czasie zostawił nas ojciec, co ja i brat wyjątkowo przeżyliśy. Większość dni spędzałam w szpitalu z mamą u boku, która okazała się moim największym wsparciem i to dzięki niej przetrwałam trudy związane z chorobą. Mama znosiła moje żale, płacz i fochy, była dla mnie jak Anioł Stróż, który całą noc czuwał u boku na twardym szpitalnym krześle. Aby zatrzymać stan zapalny leczono mnie sterydami, to bardzo efektywne leki o wyjątkowo szybkim działaniu ale ich skutki uboczne są ogromne. Patrzyłam, jak każdego dnia moje ciało coraz bardziej się zmienia bo anaboliki mają ogromny wpływ na gospodarkę hormonalną organizmu. Z każdym dniem miałam wrażenie, że coraz mniej przypominam siebie. Puchłam a moja twarz przypominała piłkę, nie poznawały mnie nawet osoby z najbliższego otoczenia. Do szpitala trafiłam jako normalna nastolatka z przeciętną wagą 58 kg, a w ciągu raptem trzech miesięcy przytyłam ok. 20 kg, co było dla mnie chyba najtrudniejsze. Moje ciało pokryło się licznymi rozstępami na brzuchu, udach, rękach, piersiach, kolanach i na zawsze już mnie zmieniły. W tej chwili żyję z chorobą już 8 lat. Każdego dnia marzę o tym, że jeszcze kiedyś bez skrępowania ubiorę dwuczęściowy kostium kąpielowy. Mimo tego, że moje ciało tak bardzo ucierpiało chciałabym, aby każda z kobiet mających podobny problem uwierzyła w to, że można być bardzo szczęśliwym, będąc przy tym tak bardzo niedoskonałym. Są ludzie mający dużo poważniejsze problemy niż rozstępy. Najważniejsze jest życie, zdrowie, to, że możesz pójść o własnych siłach tam, dokąd chcesz, a nie leżysz przykuty do szpitalnego łóżka. Od niedawna zaczęłam również korzystać z masaży i różnych zabiegów kwasami. Wygląd mojej skóry poprawia się, bardzo pomocne okazały się też rozmowy z Panią psycholog, która pomogła mi przez to wszystko przejść. Dziś dziękuję losowi za to, że jestem zdrowa i samodzielna ale przede wszystkim dziękuję moje mamie, bo bez niej by mi się nie udało. Choroba udowodniła mi też czym jest prawdziwa miłość, najpiękniejsze słowa jakie kiedykolwiek usłyszałam: "Córciu, nawet nie wiesz, ile bym dała żeby się z Tobą zamienić, żeby Ci jakoś ulżyć w tym wszystkim". Nie ma chłopaka i nie byłam nigdy w poważnym związku, dlatego nie wiem jak płeć przeciwna reaguje na tego typu zmiany na ciele. Liczę jednak na to, że poznam wkrótce tego jedynego, który pokocha mnie za mój charakter i dobre serce a niedoskonałości na moim ciele potraktuje jako symbol tego, że wiele w życiu przeszłam, dzięki czemu jestem silniejsza."

Jeśli doświadczasz podobnego problemu, nie bój się opowiedzieć o tym w komentarzu. Na blogu jest możliwość wystawiania komentarzy anonimowo. Chcesz, aby Twoja historia została zamieszczona na blogu? Napisz do nas ! p.m.bukowskie@gmail.com

13 komentarzy:

  1. Wspaniała historia, daje mega kopa i dużo do myślenia. Ja mam nieraz doła że przytyje pare kilo a przecież nikt mi na siłe do buzi jedzenia nie wkłada a Ty tyle przeszłaś i się nie poddajesz ! Szacun dla Ciebie ! Dziękuje za to, już nigdy nie bede tak negatywnie patrzeć na świat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety wiem co czuje ta dziewczyna. Mam 19 lat, a ciało całe w rozstępach jak po ciąży..a to też wszystko przez sterydy tylko, że na astme.. Astma minęła,one zostały.. po czasie wiem, że to tylko problem w mojej głowie, mężczyźni nie zwracają tak uwagi na to jak my-kobiety,mysle że jeśli ma kochać to i te rozstępy pokocha :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja przyjaciółka mając 18lat miała podobną sytuację i również nauczanie indywidualne z powodu choroby i tak samo rozstępy na całym ciele. Miała swoją mamę u boku i ja do niej bardzo czesto chodziłam. Mimo takich przejść w swoim życiu poszła na studia i w międzyczasie znalazła miłość swojego życia, który pokochał jej kompleksy. Dziś ma 35 lat i jest szczęśliwą żoną i matką 2 dzieci, a Tobie też tego życzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno poznasz, bo piękno to wnętrze i mądry facet to doceni!
    Historia daje do myślenia... aż mi głupio za to jak niekiedy jetem próżna.
    A Wy dziewczyny jesteście super za to, że pokazujecie "brzydki świat" a w zasadzie po prostu PRAWDZIWY.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety wiem co Kamila przeżywa... Mam jedynie 21 lat, a moje hormony szaleją. Mam zespół PCOS i w ciągu dwóch lat przytyłam jakieś 35 kg. Kręgosłup mi siada, nie mogę ćwiczyć i do tego kilka miesięcy temu wyladowalam w szpitalu z ostrym zapaleniem jamy otrzewnej, ponieważ na jajniku narósł torbiel i pękł. Miałam szczęście, że nie doszło do zakażenia. Rozstępy towarzyszą mi tak naprawdę odkąd zaczęłam dorastać, ponieważ bardzo szybko urosły mi piersi i zaczęłam tyć przez hormony. Teraz dla mnie są one bardzo nieprzyjemne, ale nie zmienia to faktu, że najbardziej w życiu zależy mi na tym, aby być zdrową kobietą oraz zajść w ciążę i urodzić zdrowe dziecko. Bo niestety szanse na to są bardzo małe...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kamila ! Jesteś mega odważna , jesteś moja inspiracja :) na pewno znajdziesz kogoś z tak pięknym sercem jak Twoje ������❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny wpis,pamiętaj nie jesteś,co prawda moje ciało zmieniło się po ciąży ale teraz sama od dwóch lat uczę się akceptacji samej siebie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuje za ten wpis! już myślałam że tylko ja mam tak brzuch i uda. Też stosowałam kurację sterdydami w trakcie kturej przytyłam ok. 18 kg, moje ciało się zmieniło i juz nigdy nie wróciłam do dawnej formy ale największe zmiany przyszły po ciąży bliźniaczej. Miałam brzuch jak balon i ciężko było mi się w ogole poruszać. już myślałam że pęknę na pół czego efekty widoczne są na całym moim ciele. Mąż akceptuje i często mnie całuje po brzuchu mowiac że to był dom naszych synków ale ja nie ukrywam, że jak tylko zarobie większe pieniądze to pozbędę się tych rozstępów bo moim marzeniem również jest ubrać bikini na plaży i czuć sie pieknie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moim zdaniem bardzo dobrze że poruszacie takie tematy. Dzięki temu każda dziewczyna może poczuć się lepiej wiedząc że nie tylko ona zmaga się z takimi problemami. Patrząc na te "idealne" zdjęcia na Insta można popaść w straszne kompleksy. Sama mam problem z rozstępami na udach i biodrach, staram się smarować kremami przeznaczonymi do tego ale wiadomo że to nie równa walka. Staram się je w jakimś sensie zaakceptować bo nie są aż tak widoczne na pierwszy rzut oka. Kto nie wie że tam są to ich tak szybko nie zauważy. Fajnie że nie przedstawiacie siebie tylko w idealnym świetle ale też mówicie o problemach tego typu, niejednokrotnie mówiąc że same macie taki problem :) Pozdrawiam cieplutko w te coraz chłodniejsze dni :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki bardzo za Twoją historię. Mysle, że co niektóre osoby powinny to przeczytać i wziąc sobie do serca. Dużo na świecie jest próżnych osób myślących tylko o wyglądzie a przecież kiedyś to przeminie. Sama mam rozstępy po ciąży na piersiach ale dzięki mojemu kochanemu bardziej je akceptuję i inaczej na to patrzę choć czasem mam zwątpienia co do wyglądu. Pamietajmy że najważniejsze jest to co ma sie w środku. Pozdrawiam serdecznie �� p.s. na pewno znajdziesz kogoś kto cię pokocha taka jaką jestes

    OdpowiedzUsuń
  11. Super , opisałyście tę historię.. a co do Kamili to nie ciało jest twoja wizytówką lecz charakter i dobre serce a żeby ci to udowodnić opiszę w skrócie cząstkę mojego życia . Aktualnie mam 26 lat ,w wieku 21 lat zaszłam w ciążę byłam bardzo szczęśliwa,że mogę zostać mamą. W ciągu tych niecałych 9 miesięcy przytulam aż 30 kg co z tym się wiąże moje ciało jest całe pokryte rozstępami . Ojciec dziecka gdy mała miała niespełna rok wciąż mi wmawiał ,że jestem brzydka ,powinnam się cieszyć ,że on ze mną jest bo nikt nie będzie mnie chciał takiej grubej i naznaczonej . Wierzyłam w to co mi mówił w końcu słuchając tego przez kilka miesięcy traci się wiarę w sama siebie . Gdy córka skończyła rok zostałam z nią sama , nie wierząca w swoje siły i w to ,że kiedykolwiek będę szczęśliwa . Co się okazało aktualnie jestem mamą cudownej 4 letniej dziewczynki i od kilku miesięcy mam wspaniałego partnera dla którego moje naznaczone ciało jest piękne ponieważ te rozstępy są moja historia ,siła która miałam w sobie aby przetrwać przez to wszytko . Z tobą Kamila jest tak samo każdy twój rozstęp jest dowodem na to jak dzielnie walczysz z choroba i nie musisz się ich wstydzić to tylko naturalne tatuaże i twoja historia . Na pewno spotkasz jeszcze mężczyznę który to doceni . Życzę dużo siły i cierpliwości ��

    OdpowiedzUsuń
  12. Faceci patrzą na kobietę jako całość. Nie patrzą na rozstępy, nie patrzą na oponkę, wreszcie potrafią nie dostrzegać zniekształconej nogi. Mój nie patrzy na moją zdeformowaną po złamaniu nogę. 10 miesięcy temu przeszłam bardzo poważne złamanie w stawie skokowym. Moja pawa noga jest krótsza z bliznami po aparacie Ilizarowa, stopa jest przekrzywiona, a kostka 3 razy grubsza. Druga noga jest bardzo zgrabna, przedtem chodziłam tylko w spódnicach. Teraz nie mogę patrzeć na chorą nogę, z trudem chodzę, wciąż poddaję się rehabilitacji. Mam fatalny nastrój i depresję. Ale mój facet mówi, że dla niego jestem piękna i że szaleje za mną. Ale ja prawie płaczę, kiedy to piszę, bo trudno mi jest pogodzić się z tym wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli nie da się tego zmienić pozostaje samoakceptacji i życie dalej z podniesioną głową

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 siostry bukowskie. , Blogger