Jak zacząć i nie przestać? Najczęstsze przeszkody na naszej drodze do sukcesu,

Nowy rok = nowa ja, nowe postanowienia ale też nowe wymówki. Legenda głosi, że ktoś, kiedyś postawił sobie cel i konsekwentnie do niego dążył, bez ani jednej chwili zawahania. Nikt nigdy tego kogoś nie widział, ale podobno gdzieś tam krąży po ziemi i cieszy się swoim szczęściem. Może to opowieść o istocie z innej planety? Kto wie, w każdym razie jak żyję nie poznałam człowieka, którego motywacja nie opuściła nawet na jeden dzień. Tytuł posta brzmi "jak zacząć i nie przestać" ale jest bardzo na wyrost. Po pierwsze dlatego, że podstawową zasadą w życiu jest balans, jeśli więc chcesz osiągnąć cokolwiek, to przerwy i chwile oddechu są koniecznością. Sens w tym, żeby przestawać w założonych przez siebie momentach, traktować je jako przystanek na drodze a nie pokusę nie do przeskoczenia. Poprawka .... właśnie mi się przypomniało, że kilka lat temu znałam pewną dziewczynę, której obsesja idealnego ciała nie opuszczała nigdy, nawet na minutę. Konsekwentnie odrzucała wszystko, co w jakikolwiek sposób mogłoby zaburzyć jej idealny obraz siebie. W konsekwencji cierpiała na zdiagnozowaną depresję i nerwicę a w swoim telefonie miała długą listę pogotowia terapeutycznego, czyli psychologa, który odbierze od Ciebie telefon choćby w nocy, gdybyś obudził się o 4 nad ranem i stwierdził, że Twoje życie nie ma najmniejszego sensu. Wcześniej nie wiedziałam nawet, że funkcjonuje tego typu pomoc i mam nadzieję, że ta wiedza nigdy mi się do niczego nie przyda. A przecież w zdrowym ciele, zdrowy duch a ze zdrowym duchem dużo prościej o zdrowe ciało. Jeśli więc wraz z początkiem NOWEGO ROKU przeszły Ci przez myśl słowa "zawsze" lub "nigdy" to czym prędzej wykreślcie je ze swojego kalendarza, bo "zawsze" i "nigdy" to przyjaciele depresji i nerwicy.

Co decyduje o tym, że niektórzy ludzie podejmują pewną walkę i nie zbaczają ze swojej ścieżki a inni poddają się po kilku dniach? Jakie czynniki mają na to wpływ i czy da się zmusić siebie samego do tego, żeby wytrwać? Cele są bardzo różne, my skupmy się na tym, który przywiódł Cię do tego wpisu. Chcesz zacząć trenować i osiągnąć konkretny, założony przez siebie efekt, a może trenujesz ale sylwetkowo i sprawnościowo cały czas stoisz w miejscu? Specjalnie dla Ciebie zebrałyśmy najczęstsze przeszkody, które wstawiając naszą silną wolę na próbę.

Na początek Złota Zasada: zjedzenie jednego pączka, popcornu w kinie czy wypicie kufla piwa nie oznaczają wcale, że cała Twoja dotychczasowa dieta legła w gruzach. Owszem, ponadprogramowe kalorie często są początkiem łańcucha niekontrolowanego jedzenia ale nie powinny dawać przyzwolenia na to, aby rozbudził się w Tobie wilczy apetyt. Jeśli zdarzy Ci się zjeść coś z listy produktów niedozwolonych, nie podchodź do tego emocjonalnie. Nie rób sobie wyrzutów sumienia, nie analizuj swojej determinacji czy silnej woli. Porcja lodów jest niczym więcej jak porcją lodów - idź dalej według swoich zasad i nie zastanawiaj się nad tym. Niezdrowy stosunek do jedzenia, czyli demonizowanie każdego nadprogramowego dania prędzej przy później zrodzi obsesyjne myśli, skupione tylko i wyłącznie wokół jednego tematu. Dokonuj wyborów, żyj zdrowo i ciesz się przyjemnościami, to wszystko da się połączyć, przekonaj się o tym na własnej skórze.

PRZESZKODA NR.1 

Imprezy i spotkania towarzyskie.

Wszyscy wiemy, że alkohol utrudnia budowę mięśni, osłabia odporność, wypłukuje minerały i znacząco wpływa na kondycję. Ale wychodząc w sobotę ze znajomymi oczywistym jest, że wybierzecie miejsce z dobrą muzyką i niedrogimi drinkami a nie wegański bar mleczny i nikogo nie dziwi fakt, że opowieści najlepiej słucha się przy Mojito albo piwku. Zdrowe życie nie oznacza rezygnacji z przyjemności związanych z życiem towarzyskim, wręcz przeciwnie. Jeśli chcesz cieszyć się zdrowiem psychicznym, musisz mieć bliskich, z którymi możesz odreagować i przyjemnie spędzić czas. Ludzie mający zadbane ciało nie są pustelnikami, żyjącymi w chatce na końcu lasu! Drink ze znajomymi: TAK, kac i pijaństwo do białego rana: NIE. Jeśli alkohol stanowi dla Ciebie zbyt dużą pokusę i nie jesteś w stanie przestać na jednym drinku, faktycznie zrezygnuj z picia całkowicie. Twoi bliscy z pewnością uszanują Twoje postanowienie i nie będą rzucać niewybrednych komentarzy w związku z tym, że zamawiasz sok. Jaki alkohol najlepiej wybierać na diecie? Wino, szampana albo jasne piwo, nie zapominając o umiarze.

PRZESZKODA NR. 2

Przemotywowanie.

Będę trenować codziennie, ściśle przestrzegać planu treningowego i planu dietetycznego, regularnie zażywać suplementy i codziennie monitorować swoje postępy! Chcę schudnąć 5 10 15 kg i w końcu kochać swoje ciało ! Brzmi znajomo ? Na początku wszyscy są szalenie zmotywowani i niesłychanie zmobilizowani a potem przychodzi życie i codzienność i z 15 kg do zrzucenia robi się walka o to, żeby nie przytyć. Dobrze jest stawiać sobie poprzeczkę wysoko ale łatwiej jest podnosić ją coraz wyżej. Na początek ustal proste do zrealizowania cele. Jeśli masz trudność z tym, żeby w ogóle wyjść z domu oczywistym jest, że trening 4 razy w tygodniu przerośnie Twoje możliwości. Dopasuj postanowienia do swoich cech charakteru. Drobnymi krokami podążaj do przodu bo nic tak nie motywuje jak efekty.

PRZESZKODA NR. 3

Brak wsparcia wśród bliskich.

Komplementy i miłe słowa mogą być tak samo zgubne jak krytyka. Jeśli Twoi bliscy twierdzą, że nie ma sensu żebyś ćwiczyła bo przecież "i tak dobrze wyglądasz" albo kpią z Ciebie, kiedy przynosisz szpinak w torbie z zakupami to masz przed sobą przeszkodę, której przezwyciężenie może okazać się bardzo pomocne nie tylko Tobie. Uświadomienie bliskim, że w zdrowiu nie chodzi tylko o wygląd dużo lepiej pomoże im zrozumieć sprawę. Przykład: dla naszej babci zawsze byłyśmy za chude, w związku z czym wciskała nam jedzenie o każdej porze dnia i nocy. Zamiast argumentu, "babciu, nie chcę być gruba" lepiej jest powiedzieć "babciu, od takiej ilości jedzenia boli mnie brzuch i źle się czuję, przez co nie mogę skupić się w pracy". Drugą kwestią jest po prostu przyzwyczajenie bliskich do tego, że funkcjonujesz inaczej od nich. Znów posłużmy się przykładem dziadków: babcia    nie lubiła jeść przy innych, lubiła jeść sama "na spokojnie", w związku z czym nikt nie wciskał jej jedzenia na spotkaniach rodzinnych i nie obrażał się o to, że nie częstuje się daniami. Ze zdrowym żywieniem jest podobnie, jeśli przyzwyczaisz swoją mamę do tego, że nie ruszasz smażonych kotletów i placków na oleju to po pewnym czasie przyzwyczai się do Twoich nawyków i przestanie je kwestionować. A może nawet sama spróbuje wprowadzić je w życie widząc, jak świetnie wpływają na Ciebie?

PRZESZKODA NR 4.

Gloryfikacja zdrowych nawyków.

Ruch i odpowiednia dieta powinny być dla Ciebie czymś naturalnym, co po prostu robisz nie zastanawiając się nad tym, czy tak należy. Wstajesz rano i czyścisz zęby a przed zaśnięciem suszysz włosy ? Robisz to, bo to część Twojej higieny osobistej a nie czynność zasługująca na wywieszenie Twojej twarzy na lokalnej tablicy ogłoszeń. Życie w zdrowiu to nie wojna, na którą musisz odpowiednio się uzbroić i każdego dnia walczyć o to, żeby przetrwać. Aby wytrwać Twoje wybory muszą wejść Ci w krew, bez tego nie podołasz. Jeśli każdego dnia musisz zmuszać się do tego, żeby na śniadanie zjeść jajecznicę zamiast drożdżówki, prędzej czy później odpuścisz. Nasza rada: znajdź dyscypliny sportu, które sprawiają Ci przyjemność i gotuj zdrowe dania, które jesz ze smakiem. Nie lubisz ćwiczyć w siłowni? Wybierz basen. Nie lubisz zielonych warzyw? Jedz czerwone. Zawsze jest rozwiązanie i dla każdego jest metoda, trzeba ją tylko znaleźć.

2 komentarze:

  1. Muszę szczerze przyznać, że to co napisałyście to absolutna prawda. Przeszłam przez wszystkie przeszkody. Choć się poddawałam wielokrotnie to wracałam ze zdwojoną siłą. Aż w końcu zaskoczyło! To już rok jak jestem na diecie i moje życie diametralnie się zmieniło. Przede wszystkim mam teraz zdrowe nawyki, dokonuję równie zdrowych wyborów żywieniowych, ćwiczę w sposób taki, jaki lubię! Do tego wszystkiego mam wspaniałego dietetyka, który mnie wspiera. Może nawet sama założę dietetyczny blog z przepisami, ponieważ mam ich już tyle, że spokojnie starczyłoby na książkę! :D
    Pozdrawiam serdecznie i trwamy dalej w zdrowych postanowieniach!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuje za ten motywujący wpis.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 siostry bukowskie. , Blogger