Chomik w kołowrotku wcale nie śmieszny jest on. Ten chomik.

Chomik w kołowrotku wcale nie śmieszny jest on. Ten chomik.

Pewnego razu wpadłam na pomysł, że każdy z nas przypomina jakieś zwierzę. Znam , gepardy, hieny i puchate kotki. Ja sama jestem chomikiem. Choć właściwie różnie to bywa. W zależności od godziny. Tak więc wieczorami jestem chomikiem, takim, który wchodzi do kołowrotka i zaczyna się nakręcać. Gdy lezę w łóżku i nie mogę zasnąć do głowy przychodzi mi tysiące rzeczy, niedokończonych spraw, problemów i pomysłów, i jak ten pędzący donikąd chomik dochodzę do wniosku, że moje życie jest tak beznadziejne, że natychmiast muszę coś zmienić! Może chomiki dlatego właśnie nie mogą spać? Bo intensywnie myślą o przytłaczającej je szarej rzeczywistości? Nad ranem jednak padają wycieńczone rozkminami i ku swojej uciesze, zapominają o tym o czym tak intensywnie główkowały. Nocą myśli biegną swoim tempem, rzeczywistość przybiera inną postać, czasoprzestrzeń się zagina. Niewielkie łóżko wydaje się bardziej puste i w pewnym momencie masz ochotę przytulić się do ładowarki od laptopa, która osiąga tę samą temperaturę co ciało człowieka (to tak w formie ciekawostki). Wszystkie smsy, maile i wiadomości od zakopanych pod dywan miłości dziwnym trafem zwykle otrzymuję w okolicach godziny 1:27. Jak to jest, że wszystkie nieprzespane noce wiążą się ze smutkiem lub grubym melanżem, który ma na celu zmniejszyć poczucie samotności? A nie! Przepraszam...! Raz w życiu zdarzyło mi się nie zasnąć z powodu powodu radości- było to lat temu dwanaście, przed pierwszą komunią. Może czas najwyższy aby wydarzyło się coś równie ekscytującego? Moment przełomowy w moim życiu na miarę Pierwszej KomuNjI!

Przeglądając naszego bloga łatwo zauważyć, że nie lubimy pisać o stylizacjach. Moda nie potrzebuje wielkich słów i tłumaczeń z czym trzeba łączyć jej poszczególne elementy. Nie znajdziecie więc u nas wywodów na temat tego w co jesteśmy ubrane na załączonych zdjęciach. Stylówki polecamy układać instynktownie i według nastroju.

kurtka, naszyjniki - Tally Weijl
buty - Centro
zegarek - Tissot / swiss.com
ogrodniczki - Pull&Bear
top - Bershka
Na zdjęciach: Marsi
Zdjęcia: Pati
Napisała: Pati.
Czekoladoholik. Wilgotne ciasto czekoladowe.

Czekoladoholik. Wilgotne ciasto czekoladowe.

Wszystko zaczęło się w uroczej knajpie w centrum miasta, gdy siedziałam z koleżanką na kawie. Brzmi luksusowo, i niech tak zostanie, bo na biedę będzie miejsce później. Od szkoły do imprezy doszło do tego, że zaczęłyśmy rozmawiać o życiu. Kawa się dawno skończyła- temat płynął dalej. Pati, często zawodzi Cię intuicja? Pada takie pytanie. Nie często, właściwie rzadko, w sumie nigdy. Czemu pytasz? Powiem Ci, tylko się nie odwracaj. Stoi za Tobą fajny chłopak, widziałam go już kilka dni temu w kolejce w sklepie. Zrób coś bo ja się wstydzę. No to wstaję, zerkam- wysoki, ciemne oczy, fajna kurtka. `Moja koleżanka właśnie się zastanawia, czy to Ciebie widziała wczoraj w metrze`. Od słowa do słowa, gadka jakoś popłynęła, dziś są parą. Właściwie byli. Do momentu gdy nie zadzwoniła do mnie z płaczem mówiąc `Pati, on ma dziewczynę! A przecież się go pytałam!`. Plaga naszych czasów- faceci, którzy zapominają o tym, że już kogoś mają. Grają jako single do czasu, gdy na wyświetlaczu telefony nie zauważysz informacji `Monika przesyła wiadomość`. Myślisz jaka Monika? Pewnie przyjaciółka, może kumpela ze szkoły? Ale nie pytasz bo nie chcesz wyjść na zazdrośnicę-desperatkę. Potem nagły telefon, on wychodzi w środku akcji. Wczoraj nie przyszedł bo coś mu wypadło, jak spotkania to tylko za miastem albo u Ciebie, wyznaje, że nie przepada za zatłoczonymi miejscami, jego znajomych nie poznałaś a na pytanie `co do mnie czujesz?` odpowiada `uwielbiam.`  Po pewnym czasie wszystkie elementy składają się w spójną całość. I co tu robić? Płakać, zgodzić się na trójkąt czy uciec? Myślałaś, że już masz faceta. Na 80 % związek, na 65 % miłość, 30 % do małżeństwa.  Człowiek też składa się w 70% z wody a mimo to nie możemy przelać się do butelki.

Wilgotne ciasto czekoladowe
Nie przepadam za ciastami czekoladopodobnymi na bazie kakao dlatego od dłuższego czasu szukałam przepisu na ciężkie i intensywnie czekoladowe ciasto, któremu bliżej będzie do tabliczki ciemnej czekolady niż słoika najtańszego miodu dosładzanego cukrem. Przekształcony przeze mnie przepis, znaleziony w jakiejś zagranicznej książce kucharskiej zalegającej na półkach w naszym domu, zaspokoi każdego czekoladoholika. Składników nie trzeba ubijać przez co baza jest prosta w przygotowaniu i nadaje się do wielu kombinacji. Dodatkowo cukier muscovado dał przyjemny, aromatyczny posmak.

Czego potrzebujemy?
ciacho
200 g masła
200 g gorzkiej czekolady (najlepiej 70 proc. kakao)
1 łyżka kawy rozpuszczona w 125ml zimnej wody
170 g mąki pszennej
pół łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
25 g kakao
300 g cukru muscovado
3 jajka średniej wielkości
6 łyżek jogurtu naturalnego

przełożenie
serek mascarpone
pół tubki mleka zagęczonego

Jak to zrobić?
* Tortownicę uszczelnić papierem do pieczenia. Obręcz i dno wysmarować margaryną i obsypać bułką tartą.
* Czekoladę połamać na kawałki i razem z masłem oraz rozpuszczoną wcześniej w wodzie kawą podgrzewać w rondelku na małym ogniu. Masa powinna być jednolita jednak nie może mieć zbyt wysokiej temperatury.
* Mąkę razem z proszkiem do pieczenia, sodą oczyszczoną i kakao przesiać do miski. Dodać cukru i wymieszać łyżką.
* Jajka wbić do osobnej miski i roztrzepać mikserem na jednolitą masę (nie ubijać). Dodać jogurt.
* Do miski z produktami sypkimi dodać jajka połączone z jogurtem i (jeszcze w miarę ciepłą) czekoladową masę. Całość delikatnie wymieszać, przelać do wcześniej przygotowanej foremki tortowej.
* Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni. Piec przez około godzinę.

Napisała: Pati.
Zdjęcia: Pati.
Na zdjęciach: Marsi.
Wypiekała: Marsi.
Nocnych przemyśleń efekty.

Nocnych przemyśleń efekty.

Idąc tropem wczorajszych nocnych przemyśleń znad kieliszka wódki werdykt był jednogłośny: nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny. Sześć rożnych historii sprowadziło się do jednej teorii: każdy musiał w swoim życiu choć raz przeżyć pato-związek, To tak jak świnka- choroba wirusowa. Wbrew powszechnej opinii na świnkę można zachorować więcej niż raz w ciągu życia, jednak nie zdarza się to często. Tym, którzy jak dotkąd nie przeżyli patologicznego układu zwanego `jestem z toba ale nie mogę na ciebie patrzeć` szczerze współczujemy i zachęcamy do jak najszybszego udania się po szczepionkę ochronną, która w krajach wysoko rozwiniętych zmiejszyła zachorowalność o połowę. A czym jest owa szczepionka? Trudno jednoznacznie stwierdzić. To taki glos (wewnętrzny, zewnętrzny lub zwykła kobieca intuicja), która każe Ci wiać. I Ty wiejesz. I sie nie zastanawiasz, nie dajesz kolejnej szansy, nie czekasz na czułe słówka, kolejne dowody potwierdzające psychiczność Twojego związku, nie oczekujesz z utęsknieniem na nocne smsy z przeprosinami, elaboraty z wyjaśnieniem, kwiaty i zapewnienia o swojej wyjątkowości. Nie dajesz kolejnej szansy. Przykre, choć czasem oczy otwiera dopiero widok Twojego lubego zakutego w kajdanki, wyprowadzanego w środku nocy w samych majtkach z powodu pijackiej awantury wywołanej jego glupią zazdrością. Czasem potrzbeny jest moment gdy coś ostatecznie pęka, gorzej jednak, że długoletnie przyzwyczajenie może sprawić, że przełomowy moment odwleka się w czasie. Jaki morał? Los zawsze chce nam coś powiedzieć. Pato- związek uczy Cię, czego musisz unikać przez co każda kolejna relacja jest lepsza- bliższa ideałowi.

Nie znam osoby, która wymieniałaby całą swoją garderobę po tym, jak nowe kolekcje pojawiają się na wybiegach. Warto więc nie dać się zwariować najnowszym trendom i pomimo zmieniających się tendencji umieć wyszukać to, co jest dostosowane do Twojego charakteru. Największą zaletą mody jest tak naprawdę brak zasad. I pomimo tego, że wypadałoby od czasu d czasu wystąpić w formie eleganckiej- jesteśmy wiernymi fankami stylu sportowego.

kurtka- Tommy Hilfiger
spodnie- Zara
kolczyki- claire`s
buty- Centro
okulary- D&G

Napisała: Marsi i Pati, zainspirowane historiami towarzyszek.
Zdjęcia: Pati.
Na zdjęciach: Marsi.
She got it.

She got it.

Nie tak dawno temu, w akcie nudy rozpaczy i podróży w głąb siebie, zaczytałam się w politycznej prasie stąd wiem, że nadciąga coś wielkiego. Co to takiego? Męska Rewolucja! O tym, że mityczna `męskość` przeżywa ostatnio wielki kryzys wiele mówić nie trzeba. Krwawa rewolucja pociągnie za sobą sporo ofiar, a wszystko po to, aby wyzwolić się spod krwiożerczych łap dominujących kobiet. Biorę do reki pierwsza lepszą gazetę, czytamy nagłówek: `On nie potrafi podjąć samodzielnie żadnej decyzji`. Czytamy dalej: `Klasyczny foch, czyli jak zatruć mężczyznom życie`. Z tą męskością jest wiele na rzeczy. Wczoraj przepiękny młodzieniec w fullcapie wyciągną z kieszeni Iphona odzianego w etui z Hello Kitty. Coś się dzieje... kobiecość się zmienia, obrasta w siłę, mężczyzna przestaje być panem i władcą. Nie twierdzę, że to dobrze. Jestem tradycjonalistką. A może to nie wina kobiet tylko kultury, która oczekuje od faceta władczej ręki dając w zamian nikły wpływ na własne życie. A co z powszechnym problemem zaborczych matek, które odsuwają ojców od dzieci? Kobieta jest przeciążona, mężczyzna nieszczęśliwy a wszystko po to, żeby za wszelką cenę udowodnić swoją `siłę`. Może czasem trzeba być tą słabszą, która potrzebuje wsparcia?

Dziś postanawiam Was uraczyć zdjęciami zrobionymi telefonem. Stwierdzam, że to nawet takie nie najgłupsze. I choć jakość rozczarowuje to zechciejcie rzucić okiem (;
Napisała: Pati.
Zdjęcia: Vasylyna.
Copyright © 2014 siostry bukowskie. , Blogger