Wilgotne Brownie bez wyrzutów sumienia.

4 komentarze:

  1. no pięknie siędę w pracy i cieknie mi ślinka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Irena Walewska7 lipca 2019 21:50

    Ja za każdym razem jak robię brownie i później je zjadam to nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Tym bardziej, gdy jest ono wykonane z przepisu https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/porady/desery-i-przekaski/jak-upiec-idealne-brownie/ to wiem, że wszystkie składniki są na pewno dobrze wyselekcjonowane. DO mnie należy tylko wykonanie ciasta i później go zjedzenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, cały przepis wydawał mi się mocno podejrzany, ale siostra poleciła, mówię - spróbuję. No i wniosek jest taki, że nie jest to "wilgotne brownie" tylko niedopieczona pasta z daktyli i fasoli z czekoladą. Zapychające, ale nie w ten pozytywny sposób, ciężkie, ciapkowate. Może jakbym piekł to jak normalny człowiek, może z 40 minut to coś by z tego było ale szkoda mi czasu i składników na drugie podejście. Generalnie mocne 2/10 za zapchanie i względnie mało kalorii. Nawiązując do tytułu wolę zjeść prawdziwe brownie i mieć wyrzuty niż jeść tego typu eksperymenty.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 siostry bukowskie. , Blogger