Proste patenty na lepszą sylwetkę.

Proste patenty na lepszą sylwetkę.

Dieta dietą, ale życie rządzi się swoimi prawami. Znamy jednak kilka prostych trików, które nie wymagają wysiłku, specjalistycznych butów, karnetu na najdroższą siłownię ani milionów wydanych w sklepach ze zdrową żywnością. Nasze proste patenty w prawdzie nie uczynią z Was Gladiatora, jednak pozwolą uniknąć pochłaniania niechcianych kalorii. Pracę nad sylwetką warto zacząć od drobnych zmian, oto one:
1. Pij więcej zimnej wody i kawę zbożową z dodatkiem mleka.
2. Przygotowując posiłek wybierz mniejszy talerz.
3. Gotuj u siebie zamiast stołować się na mieście.
4. Nie kupuj suplementów diety, nie kupuj na głodniaka.
5. Z warzyw wyciskaj soki, owoce jedz w całości.
6. Gdy tylko możesz korzystaj ze schodów zamiast windy/ samochód zastąp rowerem/ staraj się jak najwięcej czasu spędzać stojąc.
7. Warzywka i owocki kupuj na lokalnych straganach.
8. Cukier zastępuj cynamonem.
8. Wybierz piwo lub czerwone wino zamiast słodkiego drinka.
9. Zabieraj przygotowane jedzenie ze sobą i planuj posiłki wcześniej komponując je w plan całego dnia.
10. Jedz przy stole zamiast przed komputerem/ przeżuwaj powoli/krój na drobne kawałki/ zrób sobie śniadanie zamiast ustawiać dwadzieścia drzemek.
11. Jeśli masz niepohamowaną ochotę na coś czekoladowego kup sobie orzechy.
12. Uważaj na produkty mające w nazwie słowo fit, fitness, slim itp. tylko nazwa "light" podlega europejskim normom. Czytaj więc etykiety produktów często zamiast kalorii zjadasz po prostu chemię.
13. Przestań oszczędzać na tym co jesz -liczy się jakość a nie ilość.

14. Czasem warto zrezygnować z obcasów, założyć wygodne buty i cieszyć się świeżym powietrzem. Ten patent widoczny w dzisiejszej stylizacji.

Zdjęcia: Marsi.
Napisała: Marsi.
Na zdjęciach: Pati.
Fajne masz usta, idziemy do mnie?

Fajne masz usta, idziemy do mnie?

Mamy XXI wiek, gdzie wszystko jest dmuchane, plastikowe albo wysoko kaloryczne. Dlatego cenimy sobie naturalność. Na pytanie `jaka powinna być Twoja dziewczyna` słyszę `śliczna ale naturalna`. Wokół mitycznej NATURALNOŚCI krąży sto tysięcy wersji. Czym ona jest? Chodzi o to, żeby nie używać pudru, nie malować paznokci, nie oblewać się perfumami, może nie golić nóg i nie wyrywać brwi? A może chodzi o to, żeby to robić ale tak, żeby nikt tego nie widział? A może o to, żeby robić ale nie przesadzić? Nie nadmuchać ust za bardzo, nie wstawiać implantów za dużych, nie zagęszczać włosów? Nie wiadomo jak to dokładnie jest, trudno sprecyzować. Nie znam kobiety, która byłaby naturalna, każda z nas coś ze sobą robi. I dobrze. Przepraszam, nie każda! Miałam kiedyś znajomą, którą nie usuwała włochów spod nosa. Jej problem polegał na tym, że te meszek był czarny i bardziej przypominał wąsa, takiego męskiego. Panowie, czy to jest naturalność? Jeśli tak, to mogę podać namiary na tę koleżankę. Nie przepadała również za depilacją, bo mówiła, że ją swędzi i że nie ma czasu. Jeszcze naturalna czy już obleśna? Inna kumpela otwarcie mówi, że na starość się ponaciąga i pierwszy hajs wydaje na poprawę konturów twarzy. Za każdym razem spotyka się z tekstem `jak to? chcesz sobie zrobić operację plastyczną?!`. Z jednej strony chcemy wyglądać jak z okładki z drugiej otwarcie krytykujemy zabiegi, które poniekąd to umożliwiają. Jak sobie wstrzykniesz za dużo to możesz bardziej przypominać ufo, ale jak nie ogolisz nóg to nikt się nie zachwyci na Twój widok mówiąc `o booże, patrzcie na tą kobietę, jest taka naturalna!` Może słówkiem klucz jest umiar. Granica wbrew pozorom jest dość cienka pomiędzy zrobioną a przesadzona. Ciężki ten nasz kobiecy los.


Napisały siostry obie.
Zdjęcia: Pati.
Na zdjęciach: Marsi.
Świnta.

Świnta.

Bez tekstu.
Zdjęcia: Mama <3
Ciężko ogarnąć dobrą szmulę.

Ciężko ogarnąć dobrą szmulę.

Większość kobiet, (żeby nie powiedzieć wszystkie) dbają o siebie w sposób naturalny. Chcą być piękne, podziwiane, komplementowane. I Chcą być ładne, chcą poznać fajnego faceta, założyć rodzinę, żyć długo i szczęśliwie. Więc chodzą na siłownie, malują paznokcie, kupują buty i drogie kosmetyki. Chcą się zakochać, a raczej rozkochać w sobie najlepszy towar w mieście. Codziennie mijam na ulicy prześliczne, kwitnące kandydatki, za którymi wodzisz wzrokiem mimowolnie. Mimo to coraz częściej słyszę od kumpli, że fajne laski już się skończyły. O co chodzi z tą fajnością? Temat nasunął się po dzisiejszej rozmowie z kumplem: `Ale wiesz Marsi, długie nogi to sie nudzą po trzeciej nocy. Mi to się marzy taka taka dziewczyna, która będzie też moim kumplem`. Kobiety bardzo często popełniają ten błąd, że konkurencji pośród innych kobiet zazwyczaj dopatrują się na podstawie wyglądu. No cóż, mamy w oczach taki radar, który automatycznie wskazuję nam tą która, chudsza, która ma dłuższe nogi i ładniejszą cerę. Ale jak moje skromne badania wykazują, mężczyznom nie o tę fajność chodzi. Ładny wygląd szybko się nudzi. Wiadomo, trzeba czymś zwabić, jednak kiedy gadka się nie klei to nie ma ratunku. Jak to wytłumaczyć, że prześliczna dziewczyna traci na urodzie, gdy tylko otworzy usta? Zachowania ujmujące urodzie, o których najczęściej słyszę? Nie ma z nią o czym pogadać, jest sztywna, nie rzuca żartem, nie potrafi się wyluzować, co pięć minut sprawdza instagram, nie zadaje pytań, nie ma zainteresowań a na pytanie co słychać odpowiada: nic ciekawego. Rozmowa jest seksowna, kobiety o tym zapominają. W zeszłym miesiącu usłyszałam od ślicznej i nudnej koleżanki: `zdradził mnie z taką brzydulą`. Z opowieści wynikało, że podły zdrajca w postaci jej faceta i wspomniana brzydula mieli wspólną zajawkę na jazdę na desce, wieczorami jedli popcorn nad rzeką a w soboty całą ekipą chodzili do klubów na obrzeżach miasta. Zdrady nie pochwalam, wyboru gratuluję.

Z pozdrowieniami od sióstr, z dedykacją dla tych, którzy dobrze wybrali.

- Czuję głód emocjonalnego związku. Fajnie jest być z kimś, z kim można sensownie pogadać, kogo można przytulić, ugotować tej osobie kolację...
- Człowieku, masz mnie, ja zawsze chętnie opierdolę coś na ciepło.




Copyright © 2014 siostry bukowskie. , Blogger